czwartek, 3 grudnia 2015

Ulubieńcy Listopada

Dawno u mnie nie było takiego postu, ponieważ często nie wymieniam swoich kosmetyków i co miesiąc pokazywałabym wam te same produkty, a to raczej bez sensu. Jednak w ostatnim czasie w mojej kosmetyczce znalazło się kilka nowych produktów, które przypadły mi do gustu.
Nie przedłużając może przejdę do rzeczy.

Na pierwszy ogień może wezmę pielęgnację, z której mam tylko jeden produkt, a jest nim Tender Care marki Oriflame, doskonale znany i przez wszystkich kochany. Ja używałam go do tej pory głównie jako balsam do ust, ale ostatnio zauważyłam też, że bardzo dobrze sprawuje się jako krem pod oczy. Doskonale nawilża a moja skóra jest taka napięta, szczerze polecam jeżeli ktoś poszukuje bardzo mocno nawilżającego kremu pod oczy, Oczywiście pełni on u mnie wiele funkcji, w sytuacjach ekstremalnych uważam go również do rąk czy łokci; do ust oczywiście na pierwszym miejscu.



Kolejnym produktem, już nie pielęgnacyjnym będzie baza pod cienie firmy Catrice. Moja baza z Marizy mi się skończyła i potrzebowałam zamiennika, chciałam kupić tą z Inglota, ale jednak stwierdziłam, że to jeszcze nie jej czas i pod wpływem pozytywnych opinii zakupiłam tę oto bazę. Musze przyznać, że jestem z niej bardzo zadowolona, bardzo dobrze utrzymują się na niej cienie i ładnie wyglądają. Niestety nie ma ona koloru i trzeba na nią użyć jakiegoś cienia nude aby wyrównac kolor powieki, jednak mi to nie przeszkadza.



Następny produkt, który wam pokażę pojawiał się już tutaj, nie wiem czy nawet nie w jakichś ulubieńcach, ale to było dawno i jakiś czas temu kiedy robiłam moje porządki kosmetyczne wygrzebałam go z jakiejś kosmetyczki i stwierdziłam, że będzie idealny na zimę, a mówię tutaj o różu do policzków firmy Miss sporty w kolorze 003. Mam go już pewnie od roku jak nie lepiej. Lubię do niego wracać właśnie w porze zimowej, wydaje mi się, że wtedy idealnie łączy się z makijażem. Nie wiem czy jest on jeszcze dostępny w sprzedaży, ale na pewno w ofercie Miss sporty można dostać bardzo zbliżony kolor.



Teraz kolej na mój najnowszy żel do brwi. Musze przyznać, że nigdy nie używałam takich kosmetyków, ponieważ uważałam je za zbędne i podkreślałam brwi cieniem i pozostawiałam je tak. Czasem irytowało mnie to, że niektóre włoski się wywijały i nie wyglądało to najlepiej. Kiedyś już miałam ochotę kupić coś takiego,  ale  zawsze znajdowało się coś ważniejszego i tak zwlekałam z tym. Niedawno jednak chyba była promocja i się skusiłam. Kosztował bodajże 10 zł, także cena bardzo dobra. Wybrałam ten z Essence make me brow w tym ciemniejszym odcieniu. Po pierwszym użyciu już wiedziałam, że zostanie ze mną na dłużej. I tak oto teraz nie wyobrażam sobie nie nałożyć go codziennie rano.



Jak już temat brwi to może zejdźmy nieco niżej. Pokażę wam teraz tusz do rzęs, którego szczoteczka nieziemsko mnie urzekła. Jest ona dość cienka i bardzo precyzyjna, oczywiście sylikonowa, bo nie wyobrażam sobie innej. Dość dobrze wydłuża i pogrubia rzęsy, nie czarujmy się- z pustego nawet Salomon nie naleje, więc nie spodziewam się fajerwerków na moich lichych rzęsach, ale daje rade. Bardzo podoba mi się nakładanie tuszu ta szczoteczką, ponieważ nie brudzę swojego oka nią, a mam z tym niestety problem. Dobra skoro tak wychwalam to może w końcu powiem co to za tusz- a jest nim Oriflame The One  volume blast mascara. Moim zdaniem najlepsza maskara tej firmy i wiem, że kupię kolejne opakowanie kiedy wykończę to.



A na koniec moja perełka, a raczej dwie perełki od firmy Golden Rose- odżywka i lakier do paznokci. Moim zdaniem wspaniały duet, Odżywkę zawsze nakładam pod lakier, dłużej się on trzyma a paznokcie się odbudowują dzięki odzywce. Co do samego lakieru to musze przyznać, że jestem pod jego ogromnym wrażeniem, trzyma się 4 dni bez odpryśnięć na paznokciach, dodatkowo 2 warstwy pokrywają w całości płytkę paznokcia, a kolor jest bardzo wyrazisty. Jeżeli będziecie przechodzić obok ich stoiska to zapraszam do zapoznania sie z kolorami tych lakierów, ponieważ kosztują one chyba 4 zł, a warto.



Oto moi ulubieńcy poprzedniego miesiąca. Nie było ich dużo, ale cóż, nie zawsze dużo znaczy dobrze. Mam nadzieje, że post wam się podoba i może coś chcecie wypróbować, a może znacie te kosmetyki i używacie lub u was się nie sprawdziły. Zapraszam do komentowania.


Dziękuję za spędzony ze mną czas i do zobaczenia.

5 komentarzy:

  1. Też lubię "jajeczko" z Oriflame - dopiero zapoznaję się z tą firmą ponieważ nigdy nie miałam do niej dostępu. Przymierzam się właśnie do recenzji porównawczej tego balsamu z Tisane. :) Bardzo fajny blog - dodaję do obserwowanych :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie słyszałam o Tisane ;) Chętnie poczytam.
      Dziękuję że ci sie podoba.

      Usuń
  2. U mnie ta odżywka z Golden Rose kompletnie się nie sprawdziła, lakiery z serii Wow też nie do końca przypadły mi do gustu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, a ja jestem zachwycona. No cóż, każdemu pasuje cos innego ;)

      Usuń

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)