wtorek, 19 stycznia 2016

Zakupowy haul na nowy rok

Może to dziwne, ale ja w tym roku nie mam jakichś postanowień, zresztą w ostatnim czasie działo się tyle w moim życiu, że nie miałam czasu na nic, nie mówiąc już o postanowieniach noworocznych, no i niestety mój blog na tym bardzo ucierpiał, zaniedbałam was, za co bardzo przepraszam. Jednak chciałabym wam to wynagrodzić i dziś przychodzę do was ze swoimi nowościami, które tak na marginesie przyszły do mnie dzisiaj rano.

Chyba już wszyscy wiecie, że mam swoją jedną ulubioną drogerie internetową, gdzie zawsze robię zakupy. Jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam. Polecam, wszystko sprawnie i paczuszka przychodzi szybciutko. link do sklepu <klik>

A teraz zabiorę się za tą przyjemniejszą część, czyli za zakupy. 
Szczerze mówiąc, to zbierałam się chwile do tego zamówienia, bo nie byłam pewna do końca co chcę kupić, a dokładniej jakie pędzle chcę kupić, bo właśnie miałam kupić tylko pędzle, ale wiecie jak to jest, jeszcze to, jeszcze tamto i uzbierało się.

1. Zacznę od tych pędzli własnie:


Hakuro H21, pędzel do różu i bronzera; jako, że mój pędzel do różu był już w stanie opłakanym, to postanowiłam zakupić ten. Wybierałam pomiędzy tym a H24, jednak to białe włosie mnie urzekło. Mam nadzieje, że będzie się dobrze sprawował. Póki co jestem zachwycona miękkością włosia.


Kolejny to malutki, skośny pędzelek Deni Carte P95. Bardzo lubię pędzelki tego typu, bo są bardzo wszechstronne i szczerze mówiąc tylko nimi jestem w stanie zrobić ładną kreskę. Mam jeszcze podobny z Hakuro H85, ale ten Deni Carte jest mniejszy, zobaczycie to na zdjęciu.



Trzecim pędzelkiem jest P98, również firmy Deni Carte. Według producenta jest to pędzel przeznaczony do konturowania, ja go kupiłam z myślą o rozświetlaczu, chociaż może on służyć również do korektora, także zastosowanie tego pędzla jest bardzo szerokie. Póki co jestem zachwycona miękkością włosia, mam nadzieje, że będzie dobrze się trzymał.


Postanowiłam kupić pędzle Deni Carte, ponieważ moja siostra ma kilka i bardzo sobie chwali, a ja póki co mam jedynie te z Hakuro i myślałam żeby wypróbować sobie inne firmy.

2. Makeup Revolution
Doskonale wiecie, że jestem zakochana w cieniach tej firmy, jak dla mnie są dużo lepsze niż Inglota i tym razem nie mogłam zdradzić tej firmy. Początkowo chciałam kupić jedna paletkę Freedom Makeup, ale niestety kiedy przyszło do zakupu, okazało się, że jest wyprzedana i musiałam znaleźć inną, więc zakupiłam tą- Iconic Elements.

Zależało mi na matach, ponieważ na co dzień mój makijaż jest bardzo delikatny, stonowany i matowy, a że w moich paletkach cienie, których używam najczęściej już się praktycznie kończą, to postanowiłam uratować je i zakupić własnie taką paletę, dzięki której przetrwają jeszcze trochę. W tej palecie są praktycznie same maty, oprócz tego trzeciego od lewej, który jest satynowy. Już nie mogę się doczekać jej użycia, bo kolory są idealne dla mnie.


Kolejnym kosmetykiem z tej firmy jest rozświetlacz Vivid Baked Highlighter Golden Lights. Jako, że mój jest już na wykończeniu, a na ten czaiłam się od kiedy tylko o nim usłyszałam, niestety wiecznie był niedostępny. Jednak byłam cierpliwa i mam. Nie spodziewałam się tylko, że jest on taki duży. Wydaje mi się, że wystarczy mi na kilka dobrych lat.



3. Rzęsy.
To już moje drugie rzęsy Ardell. Poprzednie Demi Wispies sobie bardzo chwalę, ale chciałam coś bardziej codziennego, więc postawiłam na połówki. Mam nadzieje, że będą równie świetnie się trzymały. 


4. Lakier do paznokci.
Nie miałam w myśli kupowania go, ale brakowało nam z siostra kilku złotych do darmowej wysyłki i bardziej opłacało się coś dobrać niż płacić za przesyłkę, więc zamówiłam też żelowy lakier z essence o nr 36. Jest to taki zwykły nudziakowy lakier, ale ostatnio mam fazę na takie delikatne kolory. Mam nadzieje, że będzie tak dobry jak opinie jakie czytałam na jego temat.


Całe moje zakupy, może nie są to zakupy życia, ale i tak dosyć dużo tego jest. Mam nadzieje, że wszystko będzie mi się dobrze sprawować i nie będę niczym zawiedziona. 
A może macie któryś z tych produktów czy pędzli i możecie podzielić się spostrzeżeniami na ich temat, sprawdziły się? A może nie? Dajcie znać w komentarzu.

Na dzisiaj to już tyle, mam nadzieje, że miło się czytało.
Tak więc do następnego.
Papa.

5 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa paletki z cieniami. :)

    http://fromcarolinee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Hakuro H21 :) Mam nadzieję, że u Ciebie też się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam juz kilka pędzli z Hakuro i jestem z nich zadowolona, no pomimo jednego, ale H21 dzisiaj wypróbowałam i po prostu cudownie sie nim róż nakłada, bałam się tylko żeby nie przesadzić :D

      Usuń
  3. Lubię Hakuro, a ten bialutki pędzel jest przesliczny :) Kocham białe pędzle :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)