czwartek, 3 września 2015

Ulubieńcy sierpnia 2015

Sierpień minął mi bardzo szybko i muszę przyznać, że jakoś specjalnie nie miałam ochoty się wtedy malować, może dlatego że pogoda raczyła nas dosyć wysoką temperaturą i mało kto ma wtedy ochotę na tapetę na twarzy mniejszą, czy większą. Jednak czasem musiałam albo chciałam i wtedy najczęściej używałam tych samych kosmetyków.

Może zacznę od pielęgnacji moich włosów. W sierpniu właśnie odkryłam odżywkę, która radzi sobie z nimi doskonale i jest to Nivea Long Repair. Nakładam ją po każdym myciu włosów na kilka minut po czym spłukuję. Dzięki niej moje włosy stały się dużo milsze w dotyku, łatwiej się je rozczesuje i układają się dużo lepiej.

Kolejnym produktem z pielęgnacji jest żel micelarny firmy Tołpa, który nadaje się do mycia zarówno twarzy jak i oczu, co bardzo ułatwia sprawę. Długo poszukiwałam takiego produktu, bo większość żeli do mycia twarzy nie nadaje się do okolic oczu, a tutaj jednak miłe zaskoczenie. W dodatku nie podrażnia on skóry i dobrze zmywa makijaż.

Ostatnim już produktem pielęgnacyjnym będzie krem Vichy Aqualia Thermal, dokładnie jest to próbka- 15 ml kremu, który był dołączony do lipcowego beGLOSSY. Krem bardzo przypadł mi do gustu, pomimo tego, że preferuję gęstsze kremy, bardzo dobrze nawilża i się wchłania. Używam go codziennie wieczorem. Bardzo polecam.

A teraz przechodząc już do kosmetyków kolorowych chciałabym wam przedstawić moja paletkę do brwi firmy Makeup Revolution. Bardzo się z nią polubiłam i nie rozstaje się z nią, nawet jeśli robię bardzo minimalistyczny makijaż to idealnie się do tego nadaje. Zwykle mieszam sobie te dwa najciemniejsze kolorki i nimi podkreślam brwi. Wosku jednak nie polecam, ale cienie jak najbardziej.

Następnym produktem jest róż do policzków. Najbardziej go lubię za jego kolor i to, że na policzkach wygląda bardzo delikatnie i elegancko. Moim zdaniem na upały idealny. Nie jest to typowy matowy róż, jest nieco satynowy, co wygląda przepięknie. Zakochana jestem w nim i pewnie jeszcze długo będzie ze mną. Mój kolor to nr 5 Sweet on you!


Kolejny produkt idzie w parze z poprzednim, ponieważ jest to rozświetlacz, a dokładnie Lovely Gold highlighter, którego jak już wiecie jestem wielką fanką. Pokazywałam go już w ulubieńcach, ale dalej myślę o nim tak samo. Latem rozświetlacz to podstawa, przynajmniej u mnie.


Najwięcej działo się chyba na moich ustach, ponieważ reszta makijażu była raczej minimalistyczna, więc postawiłam na żywe i mocne kolory ust, jakim zdecydowanie jest NYX SMLC17. Jest to wspaniała matowa pomadka w płynie, która nie wysusza bardzo ust, a przynajmniej z moimi tak jest. Większość pomadek tego typu sprawia, że moje usta wyglądają jakby zaraz miała z nich cała skóra odpaść, tak tutaj nie mam tego problemu i głównie za to ją lubię. Wspomnę jeszcze o tym wspaniałym kolorze i zapachu, który kojarzy mi się z budyniem.



Drugą pomadką, a właściwie pomadką i różem do policzków jednocześnie, która gościła na moich ustach równie często a może nawet częściej jest Sephora w kolorze 04 Vintage pink. Ten kolor jest delikatniejszy, idealny do pracy, dodatkowo nawilża usta, dlatego się z nią tak bardzo polubiłam.

To już wszystko, może nie było tego wiele, ale mam nadzieję, że post wam się spodobał i wpadło wam w oczy coś czego do tej pory nie znaliście. A jeśli posiadacie coś to podzielcie się opiniami, czy u was tez tak dobrze się sprawdza, czy może jest zupełnie na odwrót.

Papa.

2 komentarze:

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)