niedziela, 3 maja 2015

Recenzja korektora True Match od L'oreal

Dziś przychodzę do was z obiecaną już wczoraj recenzją korektora od L'oreal z serii True Match. Pokazywałam go wam już w ulubieńcach, ale także w poście o moim kuferku i innych takich, a dziś przyszedł czas na recenzję. Używam go już od paru miesięcy i mogę powiedzieć co nieco na jego temat.

Korektor zapakowany jest w plastikowe opakowanie, dozujemy go dzięki aplikatorowi, który jest dołączony do opakowania:

 Ja używam go głównie pod oczy, ponieważ mam dość duże cienie pod oczami i jest mi ciężko je zakryć, a korektory rozświetlające nic nie dają. Ten jako jedyny z korektorów, które miałam się sprawdza.
Moim zdaniem jest to dość duże krycie. Nie obciąża on też dolnej powieki, dlatego te drobne zmarszczki nie są aż tak widoczne, ale trzeba go dość dobrze przypudrować żeby się nie zaczął zbierać w nich. Jednak to jest raczej naturalne.

Jeżeli chodzi o jego wytrzymałość, to przez pierwsze 2-3 godziny trzyma się bez zarzutu, potem jego krycie nieco słabnie, ale po ok. 12 h kiedy to ja zwykle zmywam makijaż nadal widoczne jest jego krycie.

Dużym jego plusem jest to, że jego kolor jest żółty i nie posiada różowych tonów.
 Ja posiadam dwa odcienie tego produktu:

Niestety pomiędzy kolorem nr 1 a nr 2 jest kolosalna różnica
Ogólnie uważam, go za bardzo dobry korektor pod oczy, ale jego oryginalnym zastosowaniem jest zakrycie niedoskonałości, do tego średnio się nadaje. Pod oczy jest dobry, ale ja używam kremu pod oczy, inaczej moja skóra wyglądała by tam niezbyt ładnie.

Ja osobiście polecam. Jego standardowa cena to jakieś 35 zł, ale na promocji czy w internecie można dorwać go dużo taniej. Wydaje mi się, że w cenie promocyjnej warto go kupić nawet po żeby wypróbować. Powiem jeszcze, że bardzo dobrze komponuje się z podkładem z serii True Match, którego również używam.

Na dziś to już tyle. Mam nadzieje, że moja recenzja pokazała wam czy to jest produkt dla was czy raczej nie.
Zapraszam do komentowania i do obserwowania.
Pozdrawiam wszystkich.
Papa.

5 komentarzy:

  1. Czytałam o nim dużo jednak na razie gości u mnie KOBO i nie potrzebuję zmian ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam nigdy, może kiedyś się skuszę :)

      Usuń
  2. Ja mam w stosunku do niego mieszane uczucia... Jest to na pewno dobry korektor, ale trochę dla mnie za ciężki na co dzień pod oczy. Niemniej używam go również w tym celu, chociaż, mimo przypudrowania, użycia kremu pod spód i nałożenia cienkiej warstwy, podkreśla moje załamania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie niestety za ciemny ;/ i co najgorszę wpada w zółć ;/ więc totalnie nie moje tony... ale słyszłam o jego wspaniałych własciwoscich :) polecam również ten z astora :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety kolory totalnie nie dla mnie ale moja siostra ma i u niej sprawdza się bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)