wtorek, 14 kwietnia 2015

Makeup Revolution Iconic Pro 2

Dziś opowiem wam nieco o moim cudeńku, czyli palecie MUR Iconic Pro 2, jak doskonale wiecie z tego posta klik, że zastanawiałam się nad zakupem 1-ki, sama nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale cóż, może kiedyś i tamta wpadnie w moje ręce. A dziś skupmy się na tej uroczej dwójce. Jakiś czas zbierałam się do tego, aby powiedzieć coś na jej temat, ale sama nie wiem co o niej sądzę. Opowiem wam nieco o tym co moim zdaniem jest w niej dobre, co mniej, a wy same oceńcie, czy jest warta, a może nie, tego aby ją zakupić.


Paleta prezentuje się bardzo ładnie, przynajmniej mi podoba się ten minimalistyczny klimat. Matowy plastik, z którego wykonane jest opakowanie wygląda na dość mocny i wytrzymały. Niestety się dość brudzi, co nie wygląda bardzo estetycznie.



Jak widać na powyższym zdjęciu paleta nosi również nazwę Salvation Palette. Chociaż nie wiem, czy jest ona taka zbawienna ;)

Bardzo podoba mi się w niej ten dobór kolorów, są takie moje. Idealne dla moich dziennych makijaży. Mówię tutaj oczywiście o tej jaśniejszej połowie cieni, które ułożone są z lewej strony paletki, niestety mój aparat zjadł nieco koloru i niektóre wyglądają zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Jeżeli chodzi o ta prawą- ciemniejszą część paletki, to używam jej zdecydowanie rzadziej. Bardziej w makijażach wieczorowych niż dziennych, co nie oznacza, że nie nadają się również do dziennych. Podzielona jest również na 2 części pod względem wykończenia koloru, te z góry są matowe, natomiast z dołu są perłowe.

A teraz zapraszam na swatche matowych cieni:

 Jak widzimy na zdjęciu pigmentacja tych cieni nie jest oszałamiająca. Fakt, że na ręce nie mam żadnej bazy pod cienie, a cienie nakładałam jednym pociągnięciem pędzla. Za pierwszym pociągnięciem ten kolor jest średni i niektórych cienie nie widać tutaj, a dokładnie jednego, cieni jest 8, a na zdjęciu widać 7, dlatego że pierwszy jest cielisty i po prostu nie rzuca się w oczy.

A teraz cienie perłowe:

Nie wszystkie kolory są perłowe, tak naprawdę te 2 ostatnie cienie mają tylko nieznaczne drobinki, które się praktycznie nie świecą, co dokładnie widać. No i jeszcze jedna rzecz, ten przedostatni kolor, to zielony, ciemny, brudny zielony, a nie szaro-czarny jak na zdjęciu, ale niestety nie da się zrobić idealnego odzwierciedlenia. Jeżeli chodzi o pierwsze 6 cieni, to bardzo podoba mi się efekt jaki dają i pomimo tego, że nie jestem fanką świecidełek na oczach, a przynajmniej u siebie, tak te bardzo mi się podobają.

Teraz na przykładach 4 cieni chciałabym wam pokazać jaki efekt nasycenia kolorem można uzyskać. Po lewej stronie cień nałożyłam jednym pociągnięciem pędzla, z prawej zaś 3-4 razy, w zależności ile trzeba było dać



Jak widać cienie mogą uzyskać naprawdę imponujące nasycenie, wystarczy się nimi nieco pobawić, wiadome, że nie możemy od tej palety oczekiwać efektu, który ugnie nam kolana, jest to bowiem paleta za 35 zł. Właśnie dlatego że ona kosztuje tylko tyle, jest dla mnie świetna i towarzyszy mi przy codziennym makijażu od dnia kiedy ją kupiłam.

Dla mnie ta paleta jest świetna, fakt, że niektóre cienie wymagają nieco zabawy aby wyglądały dobrze, jednak za te pieniądze, moim zdaniem warta zakupu.  Miałam problem z ocena jej, dlatego właśnie, że niektóre cienie są naprawdę świetne, a niektóre takie nie bardzo.
Najsłabszymi punktami tej palety są jasne maty, szczególnie 2 pierwsze, których trzeba nałożyć nieco więcej, no i jeszcze czerń, która jest baardzo słaba, jak widać na swatchu. Ja natomiast nie używam czarnego cienia zbyt dużo, więc jest on zbędny jak dla mnie.
Najmocniejszym punktem jej jest wykończenie cieni perłowych i to jak wyglądają na oku.

Co do trwałości tych cieni się nie wypowiem, ponieważ mam opadająca powiekę, czyli cienie trzymają się na niej króciutko, jakiekolwiek by to nie były, a moja baza jest średnia i większość cieni trzyma się na niej do 4-5 godzin, tak samo jest też z tymi.
\
Moja ocena:
4,5/6

Chciałabym wam zrobić jeszcze tutorial z użyciem tej palety i mojego codziennego makijażu, ale mam problem ze zdjęciami, gdyż robię zdjęcia telefonem i jakiekolwiek cienie na oku wyglądają jak plama, a nasycenie kolorów jest znikome, jak zresztą widać na zdjęciach powyżej, że szału nie ma ;(
Jeżeli mogłybyście mi polecić jakiś dobry i w miarę tani aparat, niekoniecznie lustrzankę, który by się nadawał do robienia zdjęć oka, byłabym wdzięczna.

A dzisiaj już tyle, wiem że w tamtym tygodniu miało być więcej wpisów, ale tyle spraw na mnie spłynęło, że nie dałam rady niestety.

Mam nadzieję, że ten post wam się spodobał i przyda się jeżeli zastanawiałyście się nad ta paletką.

Tradycyjnie już zapraszam do komentowania i obserwowania, z chęcią też oglądam wasze blogi.
Pozdrawiam was serdecznie i do napisania!
Pa!

2 komentarze:

  1. Kolory piękne! Uwielbiam beże i brązy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i tak własnie powinno być ;D jesteś szczęściarą :) Bo jesteś jedną z nielicznych Kobiet które stojąc przed szafą nie mówią "Nie mam w co sie ubrać" :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)