niedziela, 4 stycznia 2015

Wszyscy mają Sleeka mam i ja- Au Naturel recenzja

Witam was w Nowym Roku. Mam nadzieję, że będzie on lepszy od poprzedniego i życzę wam wytrwania w noworocznych postanowieniach. Ja sama w tym roku mam ich sporo ;)
 Przez pewien czas zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami dotyczącymi palety cieni firmy Sleek o nazwie Au Naturel, nieco się na nią napaliłam, bo skoro zbiera tak wspaniałe opinie to musi to być cudo. Zakochałam się i kupiłam właśnie tą, która zawiera typowe kolory nude, swoją drogą są bardzo ładne.


No, ale przejdźmy do właściwej recenzji.
Po otrzymaniu paczki od razu wzięłam ją w swoje łapki i musiałam pooglądać ze wszystkich stron. Wykonanie jest całkiem ok, bardzo ładne lusterko, dość duże i spokojnie mogę się przy nim malować. Brakuje mi tylko podpisu wszystkich kolorów cieni na opakowaniu, a nie na folii, która od razu wyciągnęłam z pudełka, bo jest bardzo irytująca. Ogólnie pudełko prezentuje sie elegancko, ale każda wie jak ono wygląda ;)



Oczywiście musiałam je od razu wypróbować i jakież to wielkie rozczarowanie czekało mnie już po pierwszym ruchu pędzlem, gdyż zobaczyłam, że te cienie niemiłosiernie się sypią. Nałożyłam któryś z tych ciemniejszych na powiekę i miałam ochotę się rozpłakać, bo pod okiem miałam milion drobinek z tego cienia. Położyłam ją i pomyślałam, że w życiu jej już nie dotknę. Jednak po kilku dniach stwierdziłam, że przecież nie mogę pozwolić aby prawie 40 zł poszło na marne, więc postanowiłam się z nią zaprzyjaźnić albo chociaż zacząć się wzajemnie tolerować. Te jaśniejsze cienie są dość fajne, przynajmniej nie widać jak się sypią, natomiast tych ciemniejszych staram się używać jak najmniej.
Co do pigmentacji to nie jest źle, kolor jest intensywny i dość trwały, dość ładnie się rozcierają, ale przy ich aplikacji trzeba bardzo uważać na osypywanie.
Stwierdzam również, że te odcienie matowe dużo lepiej spisują się od tych satynowych, ponieważ z tymi drugimi miałam okropny problem przy nakładaniu, rolowały się i zamiast zostawać na powiece lądowały na policzku, dość uciążliwe. Zamiast normalnie pocierać pędzlem jakby wbijałam je w powiekę, inaczej się nie dało. Przy nakładaniu palcem był problem, bo cienie nie chciały z palca schodzić na powiekę, tylko na nim zostawały.

+ plusy:
-ładna kolorystyka
-dobrze wykonane pudełko
-dość dobra pigmentacja
-trwałe

- minusy:
- osypywanie
-problematyczne nakładanie satynowych cieni
-rolowanie na powiece
-nieadekwatna cena do jakości

Ogólna ocena
3/6
Kupiłabym po raz kolejny?
NIE.

8 komentarzy:

  1. Sleek ma to do siebie ,że lubi pędzle syntetyczne ;)
    Ja mam dwie paletki i jestem absolutnie zakochana,ale to fakt,ze Sleekiem trzeba nauczyć się pracować. :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akurat się nią nauczę malować i się jeszcze przekonam ;)

      Usuń
  2. Planowałam kupić tę paletkę ale po Twojej recenzji na pewno tego nie zrobię ;)
    Pozdrawiamy,
    lashlovemakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ja właśnie zamierzam ją kupić i garden of eden i pędzle znalazłam na allegro fajne ;) wiem że większość chwali te paletki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie spasowała, może po prostu nie umiem się nią malować, póki co próbuję cos nią osiągnąć, ale używam tylko tych jaśniejszych cieni, przynajmniej nie widać tego co się osypuje :D

      Usuń
  4. U mnie paletki Sleeka bardzo dobrze się spisują. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki za tą recenzję :) ostatnio stałam przy boxie sleeka i się nawet zastanawiałam, ale uznałam, że skoro zaczynam pracować z cieniami i nie mam zbytnio doświadczenia w tym temacie to wezmę coś tańszego.I ewentualnie poczytam jakieś recenzje. I kupiłam Make up Revolutnion Iconic 2. Jestem zakochana w tej paletce i jeśli będziesz miała okazję... polecam. Wiele osób narzeka, ale znacząca ilość ludzi chwali. Ja jestem w tej 2 grupie. Są mega trwałe, nie obsypują się w ogóle! Przyjemnie się je nakłada, dołączony duuuży podwójny pędzelek, opakowanie okej, same cienie się w nim nie "wysypują". I kosztuje 20, nie 40 jak to niedociągnięcie sleeka ;)
    Masz świetny blog. Zdecydowanie będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezmiernie miło, że moja recenzja się na coś przydała ;) Ja na Revolution mam ochotę już od dłuższego czasu, jednak bardziej kusi mnie paleta Rose Golden Zoevy i chyba zacznę sobie na nią zbierać ;)

      Usuń

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)