wtorek, 25 listopada 2014

Kosmetyki, bez których makijażu nie będzie- kolorówka.

Dzisiaj będzie typowo kosmetycznie. Ostatnio dużo zajmuję się kosmetykami, testuję, próbuję, kupuję nowe, sprawdzam, które lepsze i nagromadziło się w mojej kosmetyczne już tego tyle, że się nie mieści i musiałam wygospodarować w swojej szafce dodatkową półkę na kosmetyki, ale żeby tego było mało to mam ich również dość dużo w łazience, szafie i ogólnie pochowane gdzie popadnie. Dzisiaj postanowiłam powiedzieć "Dość!" i zastanowić się co tak naprawdę jest mi potrzebne, a co po prostu zbędne.
Dzisiaj moimi przemyśleniami podzielę się z wami. Wybrałam kilka typów kosmetyków, które po prostu muszą znaleźć się w kosmetyczce i bez nich nie będzie makijażu, a oto one:

1. Podkład.
Oczywiście tutaj dowolność, w tym słowie  w moim mniemaniu ukryły się wszystkie kosmetyki, które pomogą nam ujednolicić kolor skóry: podkład, krem BB, podkład w musie, podkład w pudrze. Całkowita dowolność. Każda z nas jest inna i potrzebuje innego kosmetyku. Dla mnie jest to podkład, a konkretniej 2 podkłady, które mieszam ze sobą i wtedy dopiero uzyskuję idealną konsystencję, jeden nawilżający Mariza w odcieniu beż, a drugi Ingrid kryjący w odcieniu 15 naturalny. Dwa moje podstawowe podkłady. Oprócz nich mam kilka, ale to całkiem inna bajka ;)

2. Korektor.
Znowu tutaj preferuję dowolność, ponieważ korektor dla mnie jest bardzo uniwersalnym kosmetykiem i mogę go używać zarówno pod oczy, jak i też zakryć niedoskonałości, jako baza pod cienie lub jako cień, chociaż tego ostatniego nigdy nie robiłam. Kiedyś wydawało mi się, że korektor ma jedynie zastosowanie maskujące niedoskonałości, na szczęście tak nie jest i wybierając odpowiedni korektor możemy go użyć na wiele sposobów, dzięki temu zaoszczędzimy pieniążki na innych kosmetykach, które nie są aż tak uniwersalne.

3. Cienie do powiek.
Tak naprawdę cienie to bardzo ogólne stwierdzenie, można mieć ich 50, ale zawsze używa się tylko tych podstawowych, reszta jest jedynie dopełnieniem. Jeżeli nie wykonuje się na co dzień makijaży na większą skalę tylko sobie, to wystarczy nam powiedzmy 5 cieni. Podstawą jest cień beżowy, który jest uniwersalny, może nam wyrównać koloryt powieki, a na niego nałożyć eyeliner czy kredkę i makijaż praktycznie gotowy, kolejne cienie to już raczej kwestia indywidualna, mogą to być czernie i szarości, brązy, może nieco delikatnych różowych cieni. Dzięki nim zrobimy pełny makijaż oka, ale też wypełnimy brwi mając odpowiedni odcień, dlatego zakup paletki w odcieniach nude jest bardzo wskazany, ja osobiście polecam zakup paletki ze Sleeka Au Naturel, sama na nią poluję od dłuższego czasu, ale wpierw muszę wykorzystać te które posiadam.

4. Eyeliner/kredka do oczu.
Ciężko sobie wyobrazić makijaż bez choćby delikatnej kreski zrobionej kredką czy eyelinerem. Dla mnie jest to podstawa, chociaż czasem faktycznie zdarza mi się nie użyć tego kosmetyku, ale to dlatego, że dopełniam makijaż cieniami, więc nie jest to tak potrzebne. Jednak doskonale wiemy, że delikatny cień i kreska to idealny makijaż praktycznie wszędzie i bez tego ani rusz.

5. Tusz do rzęs.
No tutaj już nie oszukamy, nie wyobrażam sobie pomalować się i zapomnieć o tuszu, nieco komiczne, choć raz mi się to zdarzyło. Nie wiem jakim cudem, ale się zdarzyło. Ja należę do osób, które mają króciusieńkie rzęsy i żeby one były widoczne muszę dać jego dużo. Zresztą tusz do rzęs to kosmetyk, którego mam zawsze najwięcej, bo obecnie mam chyba z 6 opakowań, każdy jest inny jedne są ok, inne mniej ok, myślę, że zrobię na ich temat inny post, bo to dosyć ciekawy i długi temat, także jeśli ktoś zainteresowany to niech zagląda co jakiś czas, nie zawiedzie się.

6. Puder.
Bez tego nie wyobrażam sobie życia. Dzięki pudrowi utrwalimy makijaż, będzie się trzymał dłużej, będzie ładniejszy, nie będziemy się świecić. Jeżeli zakupimy inny, znacznie ciemniejszy to posłuży on też jako bronzer. Wiem, że nie każda kobieta lubi bronzery. Ja nie jestem ich jakąś fanką również, ale czasem zdarza mi się używać. Puder koniecznie musi być. Jak zaczynałam swoje malowanie, to nie używałam, bo twierdziłam, że mam suchą skórę, więc po co mi, ale się strasznie myliłam i przyznaję. Do każdej cery sie nadaje, tylko trzeba znaleźć odpowiedni i z nim nie przesadzać.


Podsumowując wszystko powiem, że celowo pominęłam różnego rodzaju bazy, róże,woski, rozświetlacze, bo to nie sprawdza się u każdego, nie każdy używa, ja też nie. Według mnie podstawą jest te 6 produktów i nasza kosmetyczka nie będzie nas błagać o to żeby pójść na zakupy ;)
Nie mówię też już o żadnych pędzlach, aplikatorach, puszkach, gąbeczkach itd. Też kwestia indywidualna. Pędzle to kwestia również sporna, bo dla jednych pędzle koniecznie muszą być, każdy ma konkretne zastosowanie i wszystko nimi jest wykonywane. Inni twierdzą, że z pędzli to do pudru i bronzera wystarczy, no może jeszcze z 1 do cieni. Kwestia gustu, ale myślę, że i tutaj coś pomyślę nad postem, ale to dopiero kiedy sama skompletuję sobie pędzle, które są warte polecenia, których dobrze się używa, więc na razie się z tym wstrzymam.

Mam nadzieję, że jeżeli borykałyście się z problemem zbyt dużej zawartości kosmetyczki, to pomogłam wam go rozwiązać przynajmniej po części.

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za czytanie ;)

P.S.: Zapraszam do komentowania i obserwowania, zostawcie również link do swoich blogów, chętnie pooglądać i skomentuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli doceniasz moją prace i chcesz uczynić ją bardziej satysfakcjonującą dla mnie to pozostaw po sobie komentarz, obserwację, jeśli Twój blog okaże się dla mnie również ciekawy, to na pewno się odwdzięczę ;)